Młody chłopak, syn prawnika z Cambridge, student uniwersytetu Harvarda, przerywa
po dwóch latach naukę i wyrusza w rejs dookoła obu Ameryk jako prosty marynarz na
brygu "Pilgrim" uprawiającym handel skórami z Kalifornią. Niby nic takiego,
niejednego przecież młodzika z dobrej rodziny uwodzi morze i dalekie podróże.
W tym wypadku jest jednak coś niezwykłego. Otóż Dana w czasie całej podróży prowadzi
dziennik, który posłużył mu później, jako materiał do książki "Two Years before the Mast"
wydanej w roku 1840 (Polski tytuł "Pamiętnik żeglarza").
Dana przez dwa lata (bo tyle trwała podróż), pełnił wszystkie obowiązki marynarza, a nawet,
korzystając z dobrego przygotowania w zakresie matematyki, potrafił zgłębić teoretyczne
podstawy nawigacji do tego stopnia, iż, gdy zawisła nad nim groźba opóźnienia powrotu
do Bostonu i zrezygnowania z dalszych studiów prawniczych, miał już wystarczające
kwalifikacje do objęcia w niedługim czasie funkcji młodszego oficera. To wszystko
dało mu coś więcej niż tylko krzepę fizyczną, ale też wiadomości o nowym nieznanym
wówczas kraju i jego mieszkańcach. Codzienne przebywanie w kubryku z załogą "Pilgrima"
i "Alerta" , na którym wrócił do kraju, dało mu wiedzę o psychice ludzi, dla których
żaglowiec był domem, warsztatem pracy, przygodą, a bywało, że i więzieniem.
Książka, będąca owocem tych przygód, zyskała ogromną popularność w Stanach Zjednoczonych
i do dziś uważana jest za jedną z najlepszych książek marynistycznych. Jest to autentyczny
dokument życia i pracy marynarza na żaglowcach amerykańskich w pierwszej połowie dziewiętnastego
wieku, a ponadto jest kopalnią wiedzy żeglarskiej. Z wypiekami na twarzy czytamy opisy osprzętu,
ożaglowania i stosowanych manewrów ówczesnych żaglowców. Ciekawostką jest fakt, że w angielskiej
marynarce wojennej każdy marynarz dostawał egzemplarz książki Dany.
Jest jeszcze jeden wątek w tych zapiskach, to opis pracy w porcie, gdzie marynarz zamustrowany
na statku prowadzącym handel skórami musiał przeobrazić się w tragarza, sztauera i robotnika
konserwującego skóry. To też należało do nie najłatwiejszego marynarskiego życia.
Młodzieńcza przygoda wycisnęła trwały ślad na dalszym życiu Dany. Te dwa lata związały go
z morzem tak silnie, że jako prawnik wyspecjalizował się w morskim prawie międzynarodowym.
Zachował też dozgonną pasję podróży. Zmarł z dala od domu we Włoszech. Pochowany jest w
Rzymie niedaleko poetów angielskich Shelleya i Keasta.