Był wiek XVII rok dwudziesty siódmy,
Listopadowy wiatr zimny wiał,
Była niedziela i słońce wstawało,
Na "Świętym Jerzym" sygnałem był strzał.
(Oliwska szanta, sł. T.Piórski)
Flota szwedzka przez całe lato 1627 r. blokowała Zatokę Gdańską. Z nastaniem jesieni większość szwedzkich okrętów odpłynęła do Szwecji. Z 12 pozostawionych jednostek 6 przebywało w Pilawie, a pozostałe pod dowództwem adm. Stjernskjölda blokowały Gdańsk. W skład eskadry wchodziło 5 galeonów i pinasa, które posiadały łącznie ok. 140 dział. W prawdzie flota polska, przebywająca całe lato przy twierdzy w Wisłoujściu, składała się z 10 jednostek, ale tylko cztery galeony dorównywały wielkością i uzbrojeniem okrętom szwedzkim. Ze 170 dział jakimi dysponowała strona polska większość miała lżejszy kaliber. Tak więc można uznać że siły były równe.
23 listopada Komisja Okretów Królewskich podjęła decyzję o wyjściu floty polskiej i przełamaniu blokady. Na dowódcę floty mianowano, mieszkającego w Gdańsku holenderskiego kupca i żeglarza, kpt. Arenda Dickmana . Flagowym okretem został "Święty Jerzy". Wiceadmirałem został kpt. Herman Witte na galeonie "Wodnik", a kontradmirałem kpt. Jakub Murrej na "Królu Dawidzie". Zaokrętowanymi żołnierzami piechoty dowodził Jan Storch.
Już 26 lisopada okręty polskie starały się wyjść na Zatokę Gdańską, ale przy opuszczaniu portu zostały zatrzymane przez ogień artylerii jednostek szwedzich, a ponadto "Święty Jerzy" wszedł na mieliznę. Okręty polskie zawróciły, a Szwedzi popłyneli pod Hel. Następnego dnia flota polska, przy przeciwnym wietrze, holowana przez łodzie stanęła na redzie.
28 listopada eskadra szwedzka udała się pod port Gdański, nie spodziewając spotkać z jednostkami polskimi.Polacy jak dotąd unikali podjęcia walki z nieprzyjacielem, toteż widok wypływających i przygotowujących się do walki okrętów polskich zaskoczył Szwedów. Flota polska była podzielona na dwie eskadry, na czele których stały "Święty Jerzy" i "Wodnik".
|
|
Nie będąc przygotowanym do walki, Stiernsköld postanowił zawrócić. Zgodnie z zasadami taktyki roju na czolo floty polskiej wysunął się "Święty Jerzy" i przystąpił do walki ostrzeliwując admiralski okręt przeciwnika "Tigern" . Po krótkiej wymianie salw burtowych okręty szczepiły się burtami. Na pokładach zawrzała walka wręcz, wspomagana ogniem z działek relingowych i muszkietów, podczas której zginął admirał Stiernsköld, ciężko ranny został Stewart kapitan "Tigerna". Gdy na pomoc pospieszyła "Panna Wodna" szala zwycięstwa zaczęła przechylać na stronę polską. Wkrótce "Tigern" poddał się W ostatniej fazie abordażu od zabłąkanej kuli zginął admirał Dickmann. W czasie, gdy "Święty Jerzy" i "Tiger" toczyły pojedynek, wiceadmirał Witte skierował "Wodnika" na "Solena" . Zanim doszło do abordażu "Wodnik" oddał dwie, albo trzy salwy burtowe w stronę przeciwnika. Ponieważ "Solen" był okrętem znacznie większym i lepiej uzbrojonym, zadał w pierwszej fazie walki duże straty różnego rodzaju pociskami zapalającymi i granatami rzucanych z marsów i nadbówek. Kapitan "Wodnika" Wedeman zaczął wzywać na pomoc "Króla Dawida", lecz ten zwlekał z wykonaniem rozkazu. Widząc to dowódca "Białego Lwa" sam postanowił pospieszyć z pomocą "Wodnikowi". Zanim okręt zdążył dojść do wolnej burty "Solena" , nastąpiła olbrzymia eksplozja. Jeden z oficerów "Solena" widząc, że okręt szwedzki jest w pułapce dał rozkaz podłożenia ognia do komór prochowych. Był to ostatni etap bitwy. Pozostałe jednostki kontynuowały pościg za uciekającymi okrętami szwedzkimi, jednak bez rezultatu.
Straty szwedzkie to dwa okręty i ok. 350 ludzi, w tym 67 dostało się do niewoli. Po stronie polskiej poległo ok. 47 ludzi. Zwycięska bitwa miała znaczenie głównie propagandowe i udowodniła, że Polacy nie ustępują Szwedom w wyszkoleniu i sprawności załóg. Zwyciestwo było jednak zbyt małe, żeby wpłynęło na przebieg wojny
![]() |
![]() |
sztych Filipa Janssena wykonany wkrótce po bitwie | autor sztychu nieznany |